piątek, 30 listopada 2007

Czarny Parasol, Monica, i ekipa Czarnuchów z Łobzowa mówią Andrejemu PEACE!!

Dziś są Twoje imieniny...tarara tararara...tararara....
Urodzinowe pozdro dla ziomala z Krainy Wiecznych Śledzi.

Peace stary!

Wszystkiego wyjebanego w kosmos.
Zajefajnych jumprez, wokalowych laseczek, czyli lachonow jak się patrzy.
Byś sosu miał wbrud bez wiecznego czesania chajsu.
Miękkiej stopy na parkiecie i dziś głowy przy klozecie.


Dziś są Twoje urodziny.... tararara tararara...

No to jeszcze urodziny.
I to te zajebiste, które kończą zajebisty okres i zaczynają inny zajebisty okres.

No moje pozdro jeszcze większe ziom!
Trzym fason, jupiaej mather..(i tak dalej), cocojumbo i do przodu.

Szacunek i dużo jebanego zdrowia.
A zdrowie się przyda bo w końcu na legalu będziesz mógł je sobie rozpierdalać!
I to jest git!

Ode mnie raz jeszcze pozdro i kilka fotek dla Ciebie brother!
Peace.

Parasol i czarnuchy z krakowskiego Getta na łobzowie

PS:To najbardziej odjechana laska jaką wiedzieliśmy więc uważaj na monitor ziom.

Śpiewać nie każdy może

Śpiewać każdy może – to oczywiście bzdura, lub ironia równie beszczelna jak żebrzący w pozłacanym Rolexie.

Patrząc na polską scenę muzyczną można by rzec, że grać każdy może.
No, to co proponują nam współczesne, polskie ‘zespoły’ to bardzo dziwne zjawisko.
Zjawisko podobne do zasmarkanego pięciolatka z lodem malinowym na patyku.

Można patrzeć na tego malca na dwa sposoby.

Po pierwsze widzimy że, młodemu gile spływają z nochala na ‘malinowy Raj’ i zaczyna nas cofać. Kiedy obiad podchodzi nam pod gardło gdy malec połyka kolejny kęs loda z bonusową polewą, mamy dość. Denerwujemy się.

Ale możemy też na spokojnie popatrzeć na to tak:

- Młody, jeszcze nie wychowany, dzieciak, je lody. Jest tak zafascynowany smakiem lodów, że nie zwraca uwagi lub nie zauważa że ma kataru. Pochłania mrożone mleko o smaku malinowym z odrobiną podumarłych tkanek i martwych białek pochodzących z górnych dróg oddechowych. No, tu tak bardzo się nie denerwujemy.


Z polską muzyką jest tak samo.
Ja postaram się trzymać tego drugiego sposobu obserwacji, ale nie obiecuje że pierwsza opcja będzie silniejsza.

Po pierwsze, nie ma dobrych zespołów. Po drugie nadużywa się określenia ‘zespół’. Po trzecie wszystko kiłą trąci.


Nie wiem co jest teraz wykładnią dobrej muzyki.
Melodia?
Słowa?
Przekaz?


Noż chyba kurwa nic.

A największy burdel w tym wszystkim robią media wszelkiego rodzaju.
Weźmy dla przykłady taki zespół Muchy.

Kim są te chuje? Nie wiem.

Ale co można usłyszeć w Radiowej trójce?
‘Dotychczas byli najlepszym polskim zespołem, który nie wydał żadnej płyty. Teraz wydali i są po prostu najlepszym polskim zespołem’.

Nie wydali żadnej płyty, mało kto ich zna, nie mają nic do powiedzenia a nazywają się najlepszym polskim zespołem.

Kolejny zespół.

KULT.

Dobra grupa. Lubię ich kawałki – choć nie wszystkie.
Ostatnią dobrą płytę KULT nagrał dziesięć lat temu.
Słyszałem niedawno jakiś nowy utwór i było coś o Kaczyńskim, premierze, biedzie… norma dla KULTu.

Zawsze śpiewali o tym jak bardzo jest chujowo, i że nigdy nie będzie dobrze bo zawsze są komuchy i po komuchach przychodzą kolejni, i że jest w ogóle chujowo.

Szkoda tylko, że przysłowiowy młody słuchacz Kultu, nie wie kiedy w Polsce zapanowała demokracja i co oznacza tajemniczy tytuł utworu ’45-89’… (jeden z moich ulubionych zaznaczę).

Kolejny to Pidżama Porno.


Mają dziś pogrzeb.

‘Po dwudziestu latach twórczości odchodzą ze sceny’.
‘Pogrzeb Pidżamy czyli odejście z uśmiechem’.

Tak właśnie reklamuje swój The end ten zespół, którego jednej piosenki nawet nie jestem w stanie wymienić.
Nie będę płakać.
Widać, że członkom zespołu skończyły się pieniążki i by mieć na sylwestra dają pożegnalny koncert.
Pidżama Porno jest jak upierdliwy, znienawidzony, wujek lub stryj.
Nie lubimy chodzić na jego imieniny bo rzuca kurwami wyzywa wszystkich od najgorszych.
Omijamy jego imprezy. Odrzucamy zaproszenia.
Przychodzimy tylko na jego pogrzeb. ‘Bo to w sumie fajny koleś był’.

Przyznam że udany pomysł z tym pogrzebem.
Uprzedzamy o śmierci i pogrzebie i przychodzą na koncert ludzie i płacą za bilety.

A co do pogrzebu…
Na pogrzebie Pidżamy porno będzie Grabarz.
Nie taki grabarz z łopata, ‘pieprzony łopatolog – człowiek czynu’, ale grabarz taki ‘artysta’.

(To chyba ten ziom)

Trafił swój na swojego. Powiązany ten Monsieur Grabarro jest z Piżamą napewno.

O ironio!

Ceremonię pogrzebu – odejścia – celebruje ich zastępca (nastepca?) !

Nowator!
Innowacyjny duch!
Artysta na miarę nowych czasów!

Ja pierdolę.

Pan grabarz jest dla mnie takim artystą jak Fatyga szefem dyplomacji.











Dno kompletne.
A tak w ogóle to sam jestem twórcą kilku tekstów Grabarza i Strachów i Lachów i Chujów.
Oto jeden z nich, który jeszcze chłopakom nie wysłałem ale na pewno go nagrają.

'Jechałem do szkoły, autobuuuuuuusem i miałem czarną reklamówkę z marchewką
Musiałem wysiąść z niego ale sobie przypomniałem że jeszcze muszę do fryzjera pojechać
A jak patrzyłem za okno to nawet drzewo widziałem i kilka osób na przystanku
A jak wróóóóóóciłem z miasta to poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie dzbanek herbaty
I zjadłem ciasta kawałem co kupiłem wczorajjjjjjjjjjj i zmieniłem wodę u rybki pływającej w kuli.'

Dobre?

To będzie przebój. Na razie opublikowałem tylko drugą zwrotkę z racji, że jeszcze Strachy itd. Jeszcze tego tekstu nie widzieli. Musze popracować jeszcze nad ostatnią linijką i po kłopocie.
Już widzę zdziwienie na Waszych twarzach.

- ‘On pisze piosenki?’

A tak! Pisze.

Recepta jest prosta.
Chcecie być gwiazdami?
Powiem wam jak to zrobić.
Powtarzajcie nazwisko Kaczmarski, piszcie zdania bez sensu, rymu i rytmu, kiedy tekst wam nie pasuje do kawałka melodii to po prostu przeciąąąąąąąągajcieeeeeee słowa a Wam się uuuuuuuuuda kurwa mać.

To naprawdę proste.
Tylko melodie jakąś wymyślcie i ją powtarzajcie co chwila.
A jak już wogóóóóóle nic Wam się nie chce to weźcie gotowy tekst i dorzućcie melodie.
Nie ważne że jest chujowa, ambitna, i ciekawa jak studiowanie bibliotekarstwa czy malowanie stopami.
Ważne by poszło. Za dwa miesiące już nikt o was nie będzie pamiętać.
Liroy nawet poszedł dalej, bo ten tworzył słowa jak scoobidooya, szokomaroko czy rokoko, a Ci po prostu przeciągająąąą.

Muzyka jest po prostu chujowa.

Prawda jest taka że KULT nie istnieje bo Kazik gra z jakimś zespołem buldog, po halach fabrycznych i dyskotekach dolnego śląska, słowami Kaczmarskiego ludzie sobie już mogą dupę podcierać, artystami nazywają się ludzie którzy tylko przez siebie uważani są za artystów, największym debiutem roku jest zespół Strachy na Lachy, którego to twórczość polega na najprostszym podciąganiu tekstu to melodii, a najlepszą płytą roku jest HEY na żywo bez prądu. Dobry zespół nie żyjący od kilku lat.

Mam propozycje na do widzenia.
Weźcie wy się kurwa wszyscy zakopcie.
Grabarz Wam wykopie dołek, i pogrzebcie się jak najszybciej.

Ty Grabarz też oczywiście, bo najlepiej grzebierz polską muzykę i nadzieje na to, że kiedyś się ona poprawi.